keks świąteczny

Keks jest dla nas kwintesencją zapachów i smaków, które kojarzą nam się ze świętami. W ogóle bardzo lubię 'suche' czyli takie bez kremów ciasta, ponieważ zaspokajają moją potrzebę na zjedzenie czegoś słodkiego, a nie mają aż tyle kalorii co wszelkie śmietanowo, serowe kremy. Keks dodatkowo przez zawartość bakalii i rozmaitych suszonych owoców, zawiera dużo błonnika i wspomaga trawienie. Ideał na święta, gdy jemy dużo ciężkostrawnych potraw. Dlatego warto zapełnić go bakaliami.

składniki: (na średnią keksówkę)

400g bakalii ( rodzynek, suszonych owoców, orzechów, migdałów, ziaren słonecznika, co tylko chcecie)

1/2 małej szklaneczki rumu

150g masła / tłuszczu

4 jajka

150g brązowego cukru

50g cukru pudru

300g mąki

1/2 płaskiej łyżeczki cynamonu

1,5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia

czas przygotowania: ok. 2 godzin

Rodzynki moczymy pół godziny w szklaneczce z rumem. Bakalie siekamy na drobniejsze kawałki. Po wymoczeniu rodzynek dodajemy je do pokrojonych bakalii (rum pozostawiamy do ciasta) i posypujemy delikatnie większą szczyptą mąki, aby się nią obtoczyły.  

Białka ubijamy na sztywną pianę. W osobnej misce żółtka ucieramy z masłem i cukrem, dodajemy do tego mąkę, proszek do pieczenia, pozostały z rodzynek rum i cynamon, mieszamy, dodajemy bakalie. Ciasto zaczyna się robić bardzo gęste i trudne w mieszaniu, to naturalne. 

Rozluźniamy ciasto dodając na początku 1/3 białek, mieszamy dokładnie, następnie dodajemy połowę pozostałych białek, ponownie mieszamy no i dodajemy resztę białek, dokładnie mieszamy. Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni. Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia, przynajmniej dno i dwa dłuższe boki. Przekładamy ciasto do środka. Pieczemy ok 1,5 godziny do tak zwanego 'suchego' patyczka. Po upieczeniu studzimy, następnie możemy się zajadać.